piątek, 28 grudnia 2012

żyć nie umierać

Nie lubię ostatnich dni grudnia.
Te podsumowania, plany, postanowienia. Sama niestety też zaczęłam analizować ten rok. Wszystkie sukcesy, porażki, decyzje... Nie zawsze wszystko szło po mojej myśli, ale przez ten rok dojrzałam. Do emocji i samodzielności, przynajmniej częściowej.
Nauczyłam się żyć. Tak jak chcę.
 Czytać książki, które mnie intrygują. Słuchać muzyki, która unosi duszę. Odnajdywać miejsca, w których czas się zatrzymuje. Nie jestem już chyba aż tak naiwna. Nie ufam też tak łatwo, jak te kilka miesięcy temu.
Choć nie znalazłam tego, czego poszukuję, jest dobrze.

A Nowy Rok?
Nie wiem jaki będzie. Nie wiem jaka ja będę.
Plany?
Szczegółowych nie robię. I tak wiem, że ich nie dotrzymam.

Pragnę tylko czytać całe noce. Czekać na niespieszne wieczory. Podróżować. Pisać. Poznawać niezwykłych ludzi. Marzyć. Zatapiać się. Biec pod wiatr. Uczyć się na własnych błędach. Wierzyć w siebie i w innych. Nie żałować żadnej z chwil. Być sobą.

Tego życzę i Wam.

"Nie rosnąć i nie chodzić spać
Przyzwoitości w twarz się śmiać
Przyjaciół nigdy nie bać się 
I z romansów tylko miłość znać
Wierzyć, że można zmienić świat
Nie czuć jak szybko mija czas
"Żyć nie umierać" słów poznać sens
Nim na opak całkiem zmienią się"
Ania Dąbrowska " Jeszcze ten jeden raz"


1 komentarz:

  1. Ja mam podobne podsumowania (nie)stety - dokładnie tak, pół na pół ;)

    OdpowiedzUsuń